wtorek, 14 stycznia 2014

Leśni ludkowie

Moje modelki jak zwykle nie zdobędą laurów na miss lub mistera Universum i dlatego lubię i mogę je/ich fotografować :)
Jeszcze, żeby ta sepia nie właziła!

10 komentarzy:

Emma Ernst pisze...

Ale zuchy :)

Faktycznie inny odcień, ale i tak fajne. Lubię sepię, choć widzę, że wielu fotografujących jej unika jak ognia.

ml pisze...

Sepia to w większości tani chwyt niewiele wnoszący do zdjęcia. Dlatego trzeba z nią uważać :-)

www.adambencal.com pisze...

Marku! znalazłem rozwiązanie na tą sepie, u mnie zaczęło dziać się to samo. https://www.google.com/settings/plus trzeba wejść w ustawienia zdjęć i wyłączyć autokorektę. U mnie zadziałało. Piękne foty. Pozdrawiam.

ml pisze...

Przy najbliższym wstawianiu zaraz tam zaglądnę, dzięki Adam :)

Julia K pisze...

Oni chyba tez lubią Ciebie i lubią być przez Ciebie fotografowani :)

Emma Ernst pisze...

Coś takiego jak rymy w wierszu?

ml pisze...

O nie Emmo to zupełnie co innego. Postaram się to wyjaśnić w ten sposób. Podoba Ci się jakiś zwrot, to jest naprawdę zgrabny zwrot. Miły dla ucha i bardzo spójny, po prostu trafia w sedno. jeśli go użyjesz raz jest rewelacyjny. Jeśli go użyjesz 10 razy już powszednieje. Jeśli Twoi znajomi i znajomi Twoich znajomych zaczną go nagminnie używać to zaczniesz wymiotować słysząc daną frazę. Tym jest nieumiejętnie stosowana sepia

Emma Ernst pisze...

Ok, rozumiem, ale w takim razie wyjaśnij mi jeszcze dlaczego w ten sposób żaden ze znanych mi fotografików nie powie o fotografii czarno-białej? A na sepię wielu reaguje alergią...
Bo przecież większość zdjęć b/w to są przeróbki z kolorów, zatem też jest to efekt sztuczny podobnie jak sepia.

ml pisze...

Oj to już zupełnie inna bajka, postaram się wytłumaczyć krótko ale nie wiem czy mi się uda. Przede wszystkim najpierw powstała fotografia czarno-biała za sprawą odpowiednich materiałów światłoczułych. Ja sam fotografuję najczęściej na kliszach czarno-białych, których nie da się pokoloraować w programie graficznym. Od razu wychodzą czarno-białe. Ale dlaczego czarno-białe ja chcę i czy zawsze? Oczywiście nie zawsze zdjęcie powinno być czarno-białe. jeśli chcemy pokazać kwiat, zachód słońca, kolorową bluzkę to nie możemy użyć kliszy czrno-białej. Wtedy jeśli ktoś zdejmuje w programi graficznym kolor to nie wie co robi. Natomiast jeśli chce się pokazać coś do czego fotografia jest tylko pretekstem np. smutek, radość, akcję, zdziwienie i wiele, wiele innych to wtedy sięgamy często albo do zdjęcia koloru albo po kliszę czarno-białą. Kolor w fotografii generalnie rozprasza i odciąga uwagę od motywu głównego (chyba, że sam jest tym motywem). Ja fotografuję w czerni i bieli jeszcze z innego powodu. Nie ma świata czarno-białego. Taki nie istnieje. Zastosowanie tego środka wyrazu to jakby powiedzenie "Nie interesuje mnie fotografia dokumentująca daną chwilę, chcę pokazać coś więcej". Jest jeszcze parę innych kwestii z tym związanych ale to naprawdę byłby wykład :)

Emma Ernst pisze...

Z chęcią tego wykładu posłuchałam, serio. Nie robię zdjęć, choć od dawna chciałam. Ciągle nie mam czasu, żeby pójść tą drogą, bo wielu rzeczy trzeba się nauczyć czyli poświęcić temu czas. Z wierszami jest łatwiej, bo siadam i piszę "na czuja" ;-))
Natomiast od dość dawna oglądam zdjęcia, mam sporą kolekcję ulubionych autorów np. Kertesza i w polskich Edwarda Hartwiga. Tego ostatniego mam chyba wszystkie albumy, jakie wydał. Zwłaszcza jego wierzby mi się podobają. To moje zainteresowanie z pozycji czysto estetycznej, bez jakiegokolwiek przygotowania i wiedzy, ale sama tez doszłam do podobnego wniosku: że kolor rozprasza, zakłóca odbiór, zamazuje przekaz. Bardzo lubię tę surowość czarno - białej fotografii. Racja, to chyba skuteczny sposób, żeby do fotografii wprowadzić jakąś ponadczasowość.
Rozgadałam się na potęgę ;-))