czwartek, 25 lutego 2010

wakacyjnie i nadmorsko

To nie Marysia optała to nabrzeże, ona jedynie była obrażona.




















Ladies


Inwigilacja w kaczolandzie

środa, 24 lutego 2010

wtorek, 23 lutego 2010

W pościeli


Przez pewien czas Ani i Marysi ropiały oczy i musiały mieć okłady z czegoś tam. Czego to niestety nie wiem, muszę Basi spytać


Rzadko tak się grzecznie razem bawiły


A tak dość często. Tu Marysia rozdrażniona przez Anię i chorobę


Chora Marysia ze swoim ulubionym kangurkiem

poniedziałek, 22 lutego 2010

niedziela, 21 lutego 2010

200% miłości

Po 100 na każde dziecko


Moja Basia po urodzeniu Ani i Marysi miała dość silną depresję poporodową. Często śmiała się i płakała jednocześnie. Całe noce nie spała. Żadne tłumaczenia, że będzie dobrze i pocieszania do niej nie trafiały. Stan ten utrzymywał się ok. 2 tygodnie po przyjściu do domu ze szpitala. Dopiero wizyta u dentystki wszystko zmieniła. Basia opowiedziała wszystko jej, popłakała się. Na to dentystka jak ją nie obsztorcowała, kazała się wziąć w garść, podnieść głowę do góry. I to pomogło. Z tego co pamiętam na tym zdjątku był taki stan – tuż przed wybuchem płaczu


Nigdy nie sądziłem, że można kogoś tak mocno kochać

sobota, 20 lutego 2010

piątek, 19 lutego 2010

Tak to się zaczęło



To nie jest fotomontaż. To jest Ania i Marysia

Uwiąd

W związku z całkowitą impotencją fotograficzną jaka mnie dopadła już jakieś trzy tygodnie i nie chce puścić (głównie związane jest to z brakiem słońca ale i również pomysłów na focenie) postanowiłem zrobić z bloga album rodzinny. Następne około 50 zdjęć będą to zdjęcia moich dzieci i wszystkiego co się z nimi wiąże. Wszystkie te zdjęcia są to pstryki albumowe bez zamysłu artystycznego. Robiłem te zdjęcia nie myśląc o świetle, kadrowaniu, przesłonie, czasie i innych tym podobnych rzeczy. Robiłem je na Superii 200 i aparatem radzieckiej produkcji Zenit. Wszystko to są skany z odbitek, a Epson V500 nienajlepiej sobie z tym radzi. Sorry za jakość. No to do dzieła

wtorek, 16 lutego 2010

last minute


z odrobinką luxusu

środa, 10 lutego 2010

czarno na białym


Nie wiem czy to jest haj kej czy nie haj kej ale lubię to zdjątko

poniedziałek, 8 lutego 2010

niedziela, 7 lutego 2010

„ Jeśli ktoś nie wie, do którego portu chce przypłynąć – żaden wiatr mu nie sprzyja” Seneka

Tak właśnie jest z moim foceniem. Ani portret, ani reportaż, ani krajobraz. Kurwa mać. Nie jest dobrze.

sobota, 6 lutego 2010

McM czyli Moja córcia Mery






Moja druga córcia (zresztą w tym samym wieku co pierwsza – co do dnia) myślę, że ma pewne zdolności plastyczne, które w sprzyjających okolicznościach mogą być zaczątkiem czegoś fajnego w fotografii. Nie ma jeszcze podstaw fotografii ale z kolorem i kontrastem to się bawi jak z kumplami. A przy tym zero szacunku dla nich. Robi z nimi co chce i nawet jej to wychodzi. No cóż wypada tylko trzymać za nią kciuki. Powyższe zdjęcia zrobiłem jej ja a ona dorwała je w swoje łapy i poPSuła. No i teraz jakos wyglądają. Kiedyś wrzucę tu jej fotki

Czym jest dla mnie fotografia?

No bo przecież nie tylko tym co widać na obrazku (bo to to jest zdjęcie). To czymże do cholery jest? Po pierwsze jest ucieczką od problemów dnia codziennego. Inni biorą dragi, alkoholizują się i nadziewają psychotropami. Dla mnie są to wycieczki po okolicy w poszukiwaniu tematów, jest to zastanawianie się nad kadrowaniem już wybranego motywu, nad doborem ekspozycji. Jest to szukanie pomostu między tym co widzę a tym co chciałbym powiedzieć. Jest to mój świat, w którym się dobrze czuję. Jest to czytanie książek, kupowanie filmów, papierów i chemii. Są to godziny spędzone w ciemni. Efekt finalny czyli zdjęcie jeśli jest to dobrze ale nawet jak go nie ma to nic nie szkodzi (tylko troszkę żal). Ważne jest, że cały ten proces, który składa się na zrobienie zdjęcia lubię i jest to zawsze czas mile spędzony. Jedynym człowiekiem, który zagląda do mojego świata jesteś ty Danielosie, który zaraziłeś mnie średnim. Mam nadzieję, że kiedyś do tego świata zapuka moja córka, ale zobaczymy, nic na siłę. Jednym słowem fotografia dla mnie to mój NAŁÓG, który sprawia mi dużo radości. Mam nadzieję, że nie wyślą mnie na odwyk.

czwartek, 4 lutego 2010

skoro jestem w temacie snopków


zdjątko wykonane w sierpniu 2009r aparatem małoobrazkowym na kliszy Ilforda albo ORWO. Tonacja wymyslona przez mój skaner, który czasami lubi sobie pofantazjować.

wtorek, 2 lutego 2010

Viktoria


czyli o tym jak ustawić stóg zwycięstwa materii nad grawitacją