poniedziałek, 30 lipca 2012

moimi oczami

No dobra, przyznam się. Nie potrafię tworzyć awangardy w fotografii. Spojrzenie na to co wokół mam raczej klasyczne, bez udziwnień i wodotrysków. Może jak bym ponakładał klatki, pocudował z winietami, teksturami i innymi zdobyczami współczesnej fotografii byłoby ciekawiej. Może... Nie potrafię. Tych kilka krajobrazów z wakacji dedykuję dziewczynie, która boi się pająków. Zdjęcia zrobione na Provii.

niedziela, 22 lipca 2012

Ludzie lasu

Już po wakacjach. Bardzo fajnie było. Nawet trochę fotografowałem, chociaż nie sądziłem, że będę miał okazję. Czy będzie na filmach coś ciekawego tego zaręczyć nie mogę. Zobaczymy po wywołaniu. Wakacje uważam za odbyte a co najważniejsze udane. Szkoda tylko, że wyjechaliśmy jak przyszła słoneczna pogoda. Ale nie można przecież mieć wszystkiego. Dziś trzy portrety zrobione jeszcze przed wakacjami. Z pierwszego jestem szczególnie zadowolony. Facet po tracheotomii układa sobie gałęziak podwożąc gałęzie na kupkę rowerem. Niestety u mnie w lesie ludzie muszą się nieźle napracować na kawałek ciepła. Nawiasem mówiąc ten pan daje mi się bardzo chętnie fotografować i lubię sobie z nim zamienić zawsze kilka słów. Na drugim zdjęciu właściciel kawałka swojego lasu, a na trzecim to Józiu - robotnik leśny - zielona wyspa optymizmu i dobrego humoru :)

czwartek, 12 lipca 2012

Ustków w detalu

To mi się podoba w fotografowaniu dworków, że można w jedno miejsce jechać wiele razy a za każdym razem znajdzie się coś innego, ciekawego. Nie wiem jak wam się spodobają ale ja polubiłem te dwie fotki poniżej. Jutro rano wyjeżdżam na tzw urlop. Wsiadam w auto, jadę gdzieś na północ, będę spał w samochodzie i nie będę myślał o pracy. Ahoj przygodo!

Sprzedam

Uwaga, mam przeznaczone do sprzedaży auto. Auto to jest marki Kia a dokładniej model Pride czyli Duma. Rozumiem, że duma koreańskiej myśli technicznej. Przygnębiające jest to, że nasza - polska myśl techniczna jest o wiele słabsza. Ale wracając do autka. Jest to rok 2000. Można powiedzieć, że wiernie mi służyło przez około 220 tys. km. Piszę około gdyż tyle jest na liczniku ale przez około roku linka od licznika była zerwana więc obraził bym moją Dumę gdybym nie wspomniał, że jeszcze należy doliczyć jej jakieś 15 tys. km. trochę ma przegnitą karoserię ale dla kogoś kto potrafi lepić z masy mącznej z dodatkiem papieru toaletowego to nie będzie wielki problem. Ciekawe są reflektory. W jednym wpadła mi podczas wymiany żarówka. No i tam już została. W drugim natomiast jest cmentarzysko much. czego niestety na zdjęciach niezbyt widać. Warto wspomnieć, że siedzenia mają niewielkie ślady użytkowania. A wiadomo, że ekologiczna, koreańska skóra może nie być bardziej wytrzymała od polskiej, naturalnej. Zapewniam, że autko jest jeżdżące. Zresztą może być wykorzystane w wielu innych celach. Np. jako karmnik na zimę dla ptaszków, albo buda dla psa. Może też służyć do artystycznych instalacji. Wolna wola. Aha, zapomniałbym dodać, że przez pierwsze trzy lata od kupna jeździła nim kobieta co dla niektórych może być ważne.