poniedziałek, 4 lutego 2013

Rollei Vintage

Postanowiłem wejść do ciemni. kupiłem papier Rollei Vintage 30x40 cm. Błysk. Cena okazyjna o ok. 80 zł taniej niż Tetenal. Po pierwszych odbitkach byłem średnio zadowolony. Biel taka sobie. Cieniutki bardzo. A wywija się jeszcze lepiej niż baryt. Ale jako, że z natury jestem najspokojniejszym człowiekiem zaraz po Danielu, mówię sobie "oj tam, damy radę". Włażę drugi raz i postanowiłem utrwalić dla potomności taki sobie widoczek. Wywołałem z osiem odbitek gdyż ciągle mi nie pasowała biel śniegu. Doszedłem do kontrastu M 130. Po wywołaniu, przerwaniu i utrwaleniu, odbitki zawsze wrzucam do sporej wanienki i tam moczą się w H2O aż nie wyjdę z ciemni i wypłuczę je pod bieżącą wodą w wannie. Zawsze tak robię. Czasami to trwa kilka godzin a odbitki pływają sobie w wodzie. teraz moczyły się ok. 2 godzin. Po tym czasie wyniosłem odbitki aby je wypłukać i o ZGROZO. Odbitki zaczęły farbować na czarno! Zaczął z nich schodzić obraz! Jak przejechałem po nich ręką to niszczyłem wywołany obraz. Pierwszy raz się spotkałem z czymś takim. Nie wiem czy to wina papieru czy mojej obróbki. W każdym bądź razie więcej tego papieru nie kupię. I wam też nie polecam :) Pierwsze to skan z kliszy. Drugie, trzecie i czwarte to ten dziwny efekt ostatnie to wypłukane bardzo delikatnie.

5 komentarzy:

www.adambencal.com pisze...

Papier na podłożu PE nie lubi długiego płukania, to dla tego emulsja spłynęła. Fajny kadr. Pozdrawiam!

ml pisze...

Dzięki Adam

Anonimowy pisze...

Dziś biorę sobie od Ciebie ten spokój, drobinkę spokoju... Bo techniczne tematy ni chu-chu :) Papier - tyle zrozumiałam :)))

ml pisze...

ale mnie ubawiłaś :))) "Papier - tyle zrozumiałam" - mistrzostwo świata!!!!

Ghia pisze...

Cała noc w ciemni, ja, kadry i te wszystkie bajery, to byłoby przeżycie...nigdy nie byłam w ciemni...