środa, 3 kwietnia 2013

... jak z kozi dupy trąbka

No, ze świętym Hubertem to mi raczej nie po drodze. Mimo, iż jestem w służbie leśnej to powiem szczerze, że myślistwo nigdy mnie specjalnie nie pociągało. W swoim marnym myśliwskim życiu udało mi się ustrzelić jednego dzika, jednego lisa i kilka saren. A i kilka kaczek i bażantów. Nie, nie jestem przeciwnikiem myślistwa i łowiectwa. Bardzo szanuję moich kolegów, którzy są wręcz fanatykami tropienia, zasadzania się, czatowania, no i samego polowania. Nie uważam, że zabijanie zwierząt jest niehumanitarne. Nie rusza mnie patroszenie ubitej zwierzyny, skórowanie czy trybowanie. Trybowanie to takie filetowanie tylko, że dzików, saren, jeleni. Ja nawet lubię polowania. I zbiorowe i indywidualne. Na zbiorówkach lubię sobie pogawędzić z kolegami, posłuchać ich opowiadań myśliwskich, porozmawiać o rodzinach. Jak idę sam na ambonę to aby oderwać się od wszystkiego wkoło. Wyłączam komórkę i łażę bez celu po lesie. Albo posiedzę na ambonie. Zdrzemnę się czasem. Ale, żeby od razu strzelać!!! Co to to nie. Bez przesady. Trofea na zdjęciu to nie moje. To prezenty od byłego nadleśniczego. Ale bardzo się przydają :) Po prostu taki ze mnie myśliwy ... i tu proszę wstawić tytuł posta.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ależ Ty jesteś znakomitym myśliwym... tylko w ręku masz aparat :)

ml pisze...

:)) jasne! drzewa i krajobrazy jako obiekty polowania są o wiele lepsze od zwierząt, bo .... nie uciekają :))))

Anonimowy pisze...

przyjdzie czas to i zwierzęta zatrzymasz w kadrze :)

chasyd pisze...

musisz to opatentować:)

Ghia pisze...

Kocham las...

Anonimowy pisze...

A ja w czerwcu dołączę do braci łowieckiej - jak zdam oczywiście ;)
P.S. Nie lubię "trupów" na ścianie, ani podłodze - ze dwa lata temu bardzo głośno żaliłam się sąsiadom, że nie mogę się oswoić ze skórą z dzika leżącą w salonie i ta w niewiadomych okolicznościach ...zaginęła podczas wietrzenia na balkonie :))) Nie wnikałam ;)