sobota, 19 stycznia 2013

Hard Times w Centrali

Co ja bym zrobił gdyby nie Daniel? Po wielu próbach wreszcie udało mu się wyciągnąć mnie do Centrali. To taki klubik w Zduńskiej gdzie od czasu do czasu można posłuchać muzyki live. I powiem wam, że było za-je-bi-...! Chłopaki z Krakowa naprawdę dali czadu. Muzyka gitarowa + harmonijka + niesamowity wokal = świetna zabawa. Nie często się zdarza aby solówki gitarowe były nagradzane gromkimi brawami. W salce może było ze dwadzieścia osób ale czasami miałem wrażenie, że było dwa razy więcej ludzi. Takie były głośne brawa. A do tego średnia wieku jak na mój gust była dobrze po trzydziestce. A teraz o fotografii. Nie miałem zamiaru w ogóle robić tam zdjęć. Ale tak się stało, że Daniel pod koniec koncertu użyczył mi swojego Rolka i załadował tam Hp5+. No nie mogłem się powstrzymać :) Powiem jedno. W fotografii koncertowej można się zakochać! Emocje, które przekazują artyści są warte każdej kliszy. Ale też jest cholernie trudno zrobić dobre zdjęcia. Ciemno, duże trudności z kadrowaniem i z ustawieniem ostrości. Do tego muzycy to nie manekiny a poruszenia nawet drobne w tych warunkach sporo komplikują. Ale warto. Tym bardziej, że zdjęcia też są częścią późniejszych wspomnień z koncertu. Ja starałem się zwracać uwagę głównie na emocje muzyków i na światło padające na ich twarze. bardzo żałuję, że nie trafiłem z ostrością na szóstym zdjęciu, ale ogólnie jestem zadowolony jak na pierwszy raz. Chociaż oczywiście można zrobić zdjęcia duuuuuuuuużo lepsze. Oto efekt - wszystkie 12 klatek z filmu.

2 komentarze:

Ghia pisze...

Zazdroszczę klimatu ...

Anonimowy pisze...

Noooo... Danielowi piwo powinieneś postawić za odkwaszenie duszy. Pozdrawiam :)