Tym razem zdjęcia z prowizorycznego studia zrobionego na scenie Domu Kultury w Karsznicach. Nie dość, że pierwszy raz fotografowałem modelki, to jeszcze w takim świetle. Wielka parasolka z czymś co rozpraszało światło, światła błyskowe, żarowe o temperaturach mi absolutnie nieznanych. Zawsze mnie fascynowała fotografia w starych zakładach fotograficznych, gdzie fotograf ustawiał modela na jakimś tle lub przy kolumience z naręczami kwiatów (komunistów, ślubne, itp). Super się ogląda te fotografie z dawnych lat. Jednak już nie mam czasu na nauczenie się takiego warsztatu. I w ten oto sposób, metodą eliminacji, pozostaje mi światło naturalne czy to na zewnątrz, czy wewnątrz :)









