piątek, 7 września 2018
Rajd leśników
Co roku organizowany jest rajd leśników. Taka towarzyska impreza wśród leśników. Co roku w innym rejonie kraju. Zjeżdża się ok. 1500-2000 ludzi. W tym roku rajd ten był na ziemi łódzkiej. jako, że kiedyś jeździłem na motorze dostałem pod opiekę grupę motocyklistów. No łatwo nie było bo mocne głowy chłopaki mają. Ale najważniejsze, że odjeżdżali zadowoleni. Mnie jako jednego z organizatorów nie pobili a nawet wyściskali na pożegnanie. Acha i tak w ogóle na spływ kajakowy nie idźcie po alkoholu i z aparatem fotograficznym. Ja popełniłem te dwa błędy i musiało sie tak skończyć, że utopiłem swoją F4. Serce mi pęka do dziś jak na nią, niesprawną już patrzę. Jeszcze kilka słów o miejscach i ludziach, które odwiedziliśmy. Zaczęliśmy od wizyty u patronki motocyklistów w Tuszynie, następnie pojechaliśmy do chyba największej dziury w ziemi jaką wykopał człowiek, czyli do kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w Bełchatowie. Później obiadek w Ranczo nad Wartą a następnie pojechaliśmy do Wielunia, miasta zaatakowanego przez hitlerowców jako pierwszego na ziemiach polskich gdzie wysłuchaliśmy trochę historii i złożyliśmy kwiaty ofiarom tego napadu. Później już zaledwie kilku z nas dojechało do Parcic, gdzie są ruiny dworku i przepiękne platany kalifornijskie. Drugi dzień to wizyta w moim nadleśnictwie, następnie u księdza Roberta w najmniejszej parafii w Polsce czyli w Siedlątkowie i spływ kajakowy (co na kilku ostatnich zdjęciach zdecydowanie widać).A teraz dość gadania, do oglądania zapraszam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Niesamowite są...
Prześlij komentarz