niedziela, 2 lutego 2014

Awaria

No i jak tu wyjść na suchy ląd nie zamaczając się?

10 komentarzy:

Emma Ernst pisze...

A po co wychodzić? Wyjąć termos, kanapki i poczekać, aż wyparuje ;-))

ml pisze...

I takie myślenie lubię! :)

Julia K pisze...

W kaloszkach :)
Powinny być gdzieś w bagażniku :D

ml pisze...

Julka Bingo! :)

Anonimowy pisze...

Marku, a jakżeś się dostał do bagażnika nie wychodząc?

ml pisze...

Dorotko przyznam się bez bicia, to zdjęcie było zaplanowane, nie było żadnej awarii a kaloszki miałem już na sobie :) ale nawet jak by trzeba było to nie mam półki w bagażniku a miejsca do chodzenia po aucie jest sporo :)

Julia K pisze...

Dokładnie eNNko nie trzeba wyłazić z auta, żeby dostać się do bagażnika.
No, a że leśnik kaloszki mieć musi, to rzecz oczywista :)

Ina pisze...

Kto się boi wody? ;)

ml pisze...

Też mi się podoba takie podejście, faktycznie jak się człowiek nieco zamoczy to z cukru nie jest i się nie rozpuści :) thx Ino za trafne spostrzeżenie :)

Anonimowy pisze...

w sumie to nawet nie tak głęboko,
pływać nie trzeba umieć ;)