sobota, 2 listopada 2013
Prowincjonalne świętowanie
Nie lubię takich zdjęć. Nie robię ich. Nie cierpię pokazywania upadłych ludzi, naigrywania się z nich lub zbijania popularności na ich nieszczęściu. Niestety nie lubię też demokracji w obecnej formie w naszym ukochanym kraju, która bardziej mi przypomina XIX-wieczny kapitalizm niż system demokrację. Wczoraj byłem na Kujawach na grobach moich antenatów. Od lat tam jeżdżę i od lat przeraża mnie ten region. Tam jak w soczewce skupiło się całe zło obecnego ustroju. Kiedyś miasteczko prężnie działające, dziś opustoszałe. Ja mam wrażenie, że wszyscy tam piją. Beznadzieja i bezsilność. Bieda rodzi biedę bez widoków na lepszą przyszłość. To komuś, kto ma dobrą pracę i żyje w wielkim mieście pewnie ciężko zrozumieć. Ale ja też nie szukam winnych. Mnie to po prostu boli. To zdjęcie zrobiłem tylko dlatego, że nie widać twarzy tego nieszczęśliwego człowieka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Smutne - pasuje do mojego dzisiejszego nastroju... :(
Następny post będzie weselszy :) Chyba :)
Na Dolnym Śląsku taki widok to chleb powszedni, tutaj mnóstwo jest miejscowości gdzie jeszcze 20,30 lat temu działały jakieś zakłady przemysłowe, jakieś PGR-y a teraz tylko marazm i alkohol. Moja żona jest kujawianką i gdy jedziemy w tamte strony wydaje mi się, że Kujawy to region jednak zamożniejszy i takich widoków jak na Twoim zdjęciu jest tam jednak mniej. W wielu dolnośląskich miejscowościach widoki takie jak po przejściu frontu to nic dziwnego i nie są wcale trudne do znalezienia.
Być może Adamie, na Dolnym Śląsku byłem bardzo dawno temu i to raczej krótko. Kujawy są mi po prostu uczuciowo bliższe :)
Chciałam pisać o Dolnym Slasku, ale Adam mnie ubiegł. A ja skupiłam się na pokrewnych kwestiach, pisząc swoja pracę magisterską. W tym kontekście polecam dwa filmy "Wino truskawkowe" oraz "Pieniądze to nie wszystko"
Prześlij komentarz