Kiedyś dawno temu oglądałem album fotograficzny. Były to głównie krajobrazy. Były to zdjęcia czarno-białe. Pojęcia nie mam czyj to był album. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Pejzaże te były mocno kontrastowe, z przewagą czerni. Jakieś domy przy polach, stare drzewa, wiatr, deszcz. Natura tych zdjęć nie była optymistyczna. Pokazywały świat w jego smutniejszej odsłonie. To foto jest bezpośrednio inspirowane tamtymi zdjęciami. Jednak nie pesymizm jest tematem tego zdjęcia. Jest to opowiastka o tym, że w każdym z nas jest dobro i zło, że mówimy prawdę i kłamiemy. Że nie jesteśmy jednorodni a nasza natura nie jest tylko zła czy tylko dobra. Czy ja nie pisałem wcześniej, że lubię sobie pofilozofować? Być może przesadzam z interpretacją tej fotki ale wiele z tych myśli przemknęło mi przed naciśnięciem migawki i dlatego ona powstała.
3 komentarze:
fajne
nie przesadzasz z interpretacją,
moja pierwsza myśl: dobro i zło
i... bardzo przyciąga oko
Prześlij komentarz