Na pewnym portalu społeczno-fotograficznym kazali mi podpatrywać innych i czytać, dużo czytać i obiecali, że efekty przyjdą same. Kuźwa oszukali mnie. Czytam, czytam i nic. Tylko mi mózg wypaliło. Ale co książek nakupiłem to moje. Swoją drogą to lubię książki o fotografii. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że kolekcjonuję je. Bardziej preferuję te stare, nowe jakoś do mnie nie trafiają. Niestety zdjęcie poniższe potwierdza, że je zakupiłem i jeśli nawet przeczytałem to raczej bezrefleksyjnie. W sumie to powinni niektórzy autorzy zwrócić mi kasę bo też obiecywali, że będę fotografował bez błędów po ich przeczytaniu ich podręczników. Teraz muszę jeszcze tego sławnego Dederkę zdobyć i po nim to już na pewno będę cudowne zdjęcia robił, hej
5 komentarzy:
Ale super!!! jak to zrobiłeś chuncwocie!! :) ja tam wolę Przygody Kapitana Alatriste :)
hahaha! :D :D :D
A mówili kogo konkretnie czytać i podpatrywać? ;)
no właśnie konkretnie nie powiedzieli a ja nie śmiałem pytać :)
Ja nie lubię podpatrywać, zbyt łatwo można wtedy klona zrobić ;D
Quite nicely arranged....
Prześlij komentarz